środa, 26 października 2016

Kage Incognito: Rozdział 2

Gwiazdy zaczęły blaknąć, a horyzont przeszedł z granatu w szarość, więc wstałam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Złożyłam koc i matę, położyłam miski ze śniadaniem na węglach, a kiedy słońce zaczęło się pojawiać nad horyzontem, pochyliłam się nad dziewczyną.
- Lucy, wstawaj.
- Mmmhgm.
- Pobudka.
- Sssso?
- Śniadanie.
- Jeszcze tylko pięć minut.
Westchnęłam cicho. Jakbym słyszała siebie dwadzieścia lat temu...
- Za pięć minut to my stąd wyruszamy. - podałam jej miskę - Masz, zjedz. - Podniosła się i, dalej niezbyt przytomna, zaczęła dmuchać na jej zawartość. Chcąc zmusić ją do obudzenia się i wysiłku umysłowego zaczęłam jej wykładać plany na dzisiejszy dzień. - Dzisiaj powinnyśmy wejść do Suny. Będzie trzeba przebyć pustynię, więc musimy się zaopatrzyć w sporo wody. Jak już tam będziemy to szykuj się na sporo formalności. Musimy iść do Kazekage i pokazać mu dokumenty. - Dziewczyna jęknęła cicho, słysząc o papierkowej robocie.
- To może ja pójdę po tą wodę? Kiepski ze mnie dyplomata. - podniosła się, biorąc do ręki bukłaki i oddalając się.
Pokręciłam głową. Też nie lubiłam tych całych politycznych podchodów. Z tym, że ja nie miałam w tej sprawie zbyt dużo do gadania: Kage musi być dyplomatą. Po chwili dziewczyna wróciła z wodą.
- Jesteś gotowa, czy potrzebna ci rozgrzewka? - zapytałam, dopinając sztylet na biodrze. Dziewczyna wyglądała jak obrażone kocię, które ktoś zrzucił z fotela.
- Chrzanić to. - burknęła. - Chodźmy już. - I, zanim zdążyłam zareagować, zaczęła iść.
W pierwszej chwili mnie zatkało. Ma dziewczę charakter i to chyba po matce... Zaraz jednak się oburzyłam. Czy jej w tym sierocińcu nie wychowali? Chyba rzeczywiście nie, skoro tak się odzywa do starszej osoby... Przyjrzałam jej się dokładniej... I parsknęłam śmiechem.
- Czego? - Burknęła Lucy, odwracając się z ponurą miną.
- Po pierwsze - zaczęłam, starając się nie zapowietrzyć i w miarę opanować. - Nie wzięłaś rzeczy. A po drugie. - ciągnęłam już spokojniej, choć dalej z uśmiechem - Idziesz w złą stronę. To droga do Iwy. - w duchu dziękowałam za te wszystkie bezsenne noce, które spędziłam studiując wiszące na ścianie mapy.
- Mniejsza. - machnęła dziewczyna ręką, ale chwyciła torbę i podeszła do mnie, czekając, aż wyznaczę kierunek wędrówki. Ja jednak podjęłam inną decyzję.
- W takim stanie nigdzie nie pójdziesz. - A kiedy już miała zaprotestować, dokończyłam - Przyda ci się rozgrzewka. - przyjęłam pozycję bojową. Dziewczyna westchnęła i schyliła się, żeby odłożyć torbę, ale ja w tym czasie wyciągnęłam shurikena. - Broń się! - warknęłam, mierząc w jej ramię.
- Co.. - sapnęła zdziwiona, ledwo unikając ataku
- Prosta komenda. Broń się! - Powtórzyłam, uśmiechając się złowieszczo. Nagle byłam już za nią, mierząc w jej plecy. Uniknęła ciosu i wymierzyła kopniaka w głowę, który został zablokowany, przewracając ją. Niezrażona przeturlała się i wyskoczyła, przypuszczając atak po skosie. Ten został jednak skontrowany, a Lucy po chwili leżała na ziemi, rozbrojona, ze sztyletem wiszącym tuż nad nią. - Nie najgorzej. Nieźle nawet.
- Tak sądzisz? - zapytała obojętnie, opierając się o drzewo, a jej klon się rozpłynął.
- Tak sądzę. - potwierdziłam, mówiąc jej tuż nad uchem, kiedy mój sobowtór rozpadał się. Uczennica zaklęła cicho, a ja wykręciłam jej lekko ręce do tyłu. - Mnie nie przechytrzysz - zaśmiałam się i ją puściłam.
- Jeszcze się zdziwisz, sensei. - powiedziała, akcentując ostatnie słowo. Uśmiechnęłam się.
- Chciałabym, oj wierz mi, że bym chciała... - podniosłam torby z ziemi. - Ale póki co, Suna na nas czeka!


=====

Teraz jak na nie patrzę, to te rozdziały wydają się takie dobijająco krótkie... Cóż, niedługo postaram się to naprawić. 

Przepraszam za miesięczną zwłokę, ale wrzesień spadł mi na głowę jak tona cegieł i niewiele byłam w stanie z tym zrobić. Na szczęście mam jeszcze 1 zapasowy rozdział, który powinien ukazać się bez zwłoki w połowie przyszłego miesiąca. 

Chciałabym w tym momencie wypisać cały esej na temat rozmaitych zawiłości i aspektów relacji Shigatsu i Lucy, ale moglibyście przestać mnie czytać. Powiem więc tylko, że jest to coś w rodzaju braci Uchihów przed masakrą klanu. 

Następny rozdział będzie 2 razy dłuższy i pojawi się nowa postać. Planowana data publikacji oscyluje wokół 14 listopada.

Cya!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz